Składniki:
100g łososia wędzonego
40g makaronu szpinakowego
4 plastry cukinii
odrobina papryki czerwonej
cebulka
pomidorek
łyżeczka jogurtu
Całość: 340-350 kcal
Wykonanie:
Na patelni bez tłuszczu podsmażamy rozdrobnionego łososia. Przyznam szczerze, że z mojego trochę tłuszczu się wytłoczyło podczas tej czynności. Następnie dodajemy pokrojoną cukinie, cebulkę i paprykę. Wszystko dusimy - mi się przypalało - dlatego dodałam wody. Gdy wyparowała dodałam ugotowany aldente makaron. Chwile mieszając przesmażyłam. Wysypałam na talerz, sparzonego i obranego ze skóry pomidora pokroiłam na wierzch, polałam łyżeczką jogurtu i gotowe.
Maseczka o której pisałam rano:
Miało być pięknie i smakowicie, ale postanowiłam wypróbować babciny przepis. Wyszła śmierdzącą i brzydka.
Skład:
25g drożdży
łyżeczka soku z cytryny
woda mineralna
Wszystko razem wymieszać papkę nałożyć na twarz do wyschnięcia, następnie zmyć ciepłą wodą.
Miałam Wam odradzić tą maseczkę bo pierwszy efekt był straszny. Pomimo, że nałożyłam tylko na strefę T to skóra była przesuszona, ciągnąca i niezdrowo zaczerwieniona. Natomiast po paru minutach nałożyłam krem nawilgający. Cera zrobiła się "jak pupcia niemowlaczka", bardzo miła w dotyku, pobladła. Myślę, że może to kwestia maseczki - po samym kremie taka nie była, świeciła się i była tłusta - teraz jest idealnie.
W każdym bądź razie testujecie na własną odpowiedzialność.
Wyszła za rzadka - dodaj mniej wody... powinna być jak błotko. |
Makaron wygląda smakowicie! Może kiedyś wypróbuję, ale bez ryby ;).
OdpowiedzUsuń