Na wstępie chciałam zanzaczyć, że potrawa ta została wymuszona na mnie przez sytuację życiową. Obudziłam się rano, a ON na mnie już czekał i patrzył jak śpię.... Kusił tym swoim słodkim smakiem... Czyli mama zostawiła mi na stoliczku pysznego wafelka.... Omomomomommmm!
Jak go nie zjeść?! Zjeść tylko rozsądnie, jak go wciągnę skoczy mi cukier, będzie huśtawka apetytu. Dlatego przemyciłam jego połowę w ORCINNKACH.
Składniki
- 20g mąki pszennej
- 5g otrąb pszennych
- połowa posiekanego grześka
- jedno jajko
- łyżka jogurtu
- Dowolne słodkości do dekoracji
Składniki. |
Wykonanie:
Ubijamy białka na sztywną pianę. Żółtka ucieramy z resztą składników. Po czym wszystko delikatnie drewnianą (!) łyżką mieszamy razem, Nalewamy do foremek, pieczemy 20 min w 180 stopniach.
I gotowe, na górę można położyć co się chcę i lubi! Mniam, mniam!
Orcinnki |
Propozycja podania. |
Basieńko, że Ci się chce :D
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom, kanapkę robię tyle samo czasu :P
Usuńbardzo fajne babeczki , takie wiosenne ;D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten pomysł z ukrytym wafelkiem :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy pomysł, nie jadłam jeszcze takiego:)
OdpowiedzUsuńłaaa! ale mi ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńWyglądają cudnie :)
OdpowiedzUsuńEch sama zgłodniałam, jak sobie tak wspominam śniadanie :D
OdpowiedzUsuń