Jest to bułeczka bez środka zapiekana z jajkiem i warzywami. Po wymianie poglądów z autorką fanpage dała się skusić na tą piękną pychotkę, ale muszę przyznać czuje się ciężko po tym. Jajka z bułką są chyba dla mnie zbyt sycące.
Tak czy siak jestem po POŻYWNYM i ZA BARDZO sycącym śniadaniu.
Teraz lecę na spacer, śliczna pogoda za oknem.
też robiłam tą bułeczkę w ramach urozmaicenia śniadania, sugerowałam się przepisem Ani Starmach z programu"Pyszne 25", wyszło smacznie, ale są pewne mankamenty takiego jedzonka bardzo się bułka kruszy(przynajmniej u mnie tak było),faktycznie się zapchać można nią porządnie(chociaż może to nie minus,tylko plus) poza tym wedle przepisu trzeba było ją piec 5-15 minut w 190 stopniach, u mnie jajko po tym czasie dalej było zbyt surowe,żeby je zjeść i buła musiała siedzieć przez 30 minut około w piekarniku, ale warto tego typu faszerowaną bułkę wypróbować,aby sobie własne zdanie wyrobić,aby wprowadzić jakąś odmianę,pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńEdyta masz rację, kruszyła się strasznie, u mnie była przepieczona i możliwe, że dlatego czułam ją na żołądku a później na wątrobie. Tak czy siak, jeszcze po niej obiadu nawet nie jadłam. Zapychacz niezły.
UsuńO, jak to apetycznie wygląda! Lubię takie śniadania, oj lubię :)
OdpowiedzUsuńO JEzu jak to smacznie wygląda! Aż się głodna zrobiłam! XD
OdpowiedzUsuńAle super! Może skuszę się w którąś niedzielę, bo na tygodniu... wiadomo, musiałabym stanowczo za wcześnie wstać :D
OdpowiedzUsuń