Mam dziś dość ciężki emocjonalnie dzień.
Zleceniodawca postanowił sobie w ch… przyciąć i ma ponad 2
tygodnie opóźnienia z płatnościami za faktury. Nie lubię tego, strasznie mnie
to denerwuję jest nie uczciwe i zastanawiam się czy nie zakończyć współpracy.
A poza tym, chciałabym dziś się wybrać na małe zakupy.
Potrzebuję szparagów, oraz jakiegoś ładnego nakrycia na stół. Zupełnie nie
przeszkadza mi cerata i pewnie ją kupie, ale musi być ładna jakaś. Letnio
wiosenna. Ogólnie mam chaos w kuchni, nic w tym temacie się nie zmieni przez
najbliższe 1,5 roku. Rodzice + ja w kuchni – noż Kuuu…a! Co posprzątam na
połysk poukłada po swojemu, to zaraz słyszę – no co Ty zrobiłaś nic nie można
znaleźć!!!! I WSZĘDOBYLSKIE popielniczki! Tylko ojciec w domu pali, ale za to
popielniczki najchętniej zostawia w kuchni, mama za to nie krępuje się rzucać ubrań na kuchenne
krzesła. I jeszcze kolor ścian… Ciemne kakao z pistacją… Co to ma być?!
Dodatkowo kartony z różnymi rzeczami do wywiezienia. Nie mogę po prostu nerwowo
nie mogę.
Dla jasności – idealna nie jestem, mój pokój to pobojowisko,
które oczywiście raz w tygodniu gruntownie sprzątam, ale kuchnia dla mnie
powinna być wręcz idealna! Ja się pytam jak żyć z rodzicami pod jednym dachem
jeszcze przez te 1,5 roku? Jakieś porady? Sugestie? Słowa poparcia względem
samowolki dotyczącej przemalowania ścian?!!! :>
Co do menu na dziś:
Jest gorąco, więc chciałabym ograniczyć mięsko w diecie.
Powinnam dziś zrobić coś na otrębach.
Tak myślę, że może:
Tak myślę, że może:
- II śniadanie: Jakieś kotleciki warzywne „panierowane” otrębami.
- Obiad: Kluski leniwe
- Podwieczorek: Smoothies
- Kolacja: Jeszcze nie wiem…
Mieszkanie z rodzicami jest ciężkie to fakt. Na swoim jest najlepiej :) rady w sumie ciężko jest poradzić coś sensownego trzeba ten czas przetrwać ;) Ja się wyprowadziłam z domu w wieku 19 lat mieszkam sama już 6 lat i jest mi z tym dobrze i rozumiem Twój 'szał' na rodziców bo ja dłużej niż tydzień nie potrafię wytrzymać w rodzinnym domu bo każdy chce po swojemu a tak się nie da, przyzwyczajenia biorą górę :) co do ścian zawsze możesz w nocy im zrobić niespodziankę i pobawić się w malarza :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę dużo cierpliwości :)
Taki mam plan na weekend czerwcowy ;) Może trochę wywiozą klamotów i pudeł. W kuchni będzie lżej a ja się wezmę za malowanie.
Usuń;) powodzenia w takim razie !
UsuńI koniecznie pochwal się Swoją twórczością :)
zapraszam do siebie i pozdrawiam ciepło ;)
Orcia na spokojnie! Rodziców trza znieść lub zacząć myśleć o pracy i wyprowadzce. Zleceniodawca... jest głupi i znasz moje zdanie na jego temat. Na uspokojenie polecam winko i sałatkę owocową + jakiś dobry film :)
OdpowiedzUsuńNie ma co nerwów tracić. :*
Weż ich sposobem kup farbę i postaw przed faktem dokonanym. Sama bym nie dobrze czuła się patrząc na kolor ścian kakao. Walcz o swój kolor ścian :-)
OdpowiedzUsuń