Jak zawsze w weekend byłam bez aparatu, więc zdjęcia cpyknięte telefonem.
Oscypek grillowany z konfiturą z czarnej porzeczki.
Szparagi w boczku z serem Lazur.
Orcia
Phasellus facilisis convallis metus, ut imperdiet augue auctor nec. Duis at velit id augue lobortis porta. Sed varius, enim accumsan aliquam tincidunt, tortor urna vulputate quam, eget finibus urna est in augue.
to oscypek? ojejku, nie poznałam :) uwielbiam oscypki, grilowany to musi być coś, mniami! i te szparagi, jejku, dopiero co zjadłam obiadek, ale robię głodna :D
aż ślinka mi cieknie... kurcze też teraz troszkę jestem na diecie, a takie widoki nie pomagają :)
OdpowiedzUsuńZuzanno wiem, i wieź tu się nie rzuć po dokładkę. Trzeba było zadowolić się mega małymi porcjami.
UsuńSzparagi ok... ale oscypek(nie znoszę)...
OdpowiedzUsuńkwestia gustu ;)
Usuńto oscypek? ojejku, nie poznałam :) uwielbiam oscypki, grilowany to musi być coś, mniami! i te szparagi, jejku, dopiero co zjadłam obiadek, ale robię głodna :D
OdpowiedzUsuńTak to oscypek, po ugrilowaniu jest słony i lekko gumowaty. Ale ja uwielbiam!
UsuńOscypki, pycha! Uwielbiam te serki i czuję potrzebę pojechania w góry nie tylko dla wędrowania po szklakach, ale i spróbowania ich na nowo :)
OdpowiedzUsuńpyszny pomysł:)
OdpowiedzUsuńZa te oscypki to daję się pokroić :D
OdpowiedzUsuń