„Wierzę, że nowa książka dr.
Hymana zainspiruje Was w równym stopniu, jak On sam zainspirował
mnie”. - Bill Clinton, były prezydent USA
Ażebyś wiedział Bill!
Muszę się Wam przyznać, że mam
chwilowe załamanie dietowo-emocjonalne. Trochę słabo! Potrzebuję
aby ktoś mnie przeprowadził „za rękę” przez ten niedobry
czas. Mój wybór padł na doktora Marka Hymana, autora
bestsellerowej książki „Koniec z cukrzycą i otyłością!”. Na
wstępie pragnę zaznaczyć – tak, dostałam książkę do recenzji
od agencji reprezentującej wydawnictwo. Natomiast wszystko co o niej
napisze jest tylko i wyłącznie moim subiektywnym zdaniem i
odczuciem.
Publikacja dotarła do mnie już jakiś
czas temu, bardzo szybko ją przeczytałam i spodobała mi się. Na
tym koniec odłożyłam ją na półkę, mając na uwadze, że czeka
mnie napisanie tekstu o niej. Aż do dziś.
Cały dzień „szwędam” się po
domu, dopada mnie zwątpienie w mój cel. W to, że mogę
coś zmienić. W końcu mam słabą wolę, jestem tylko człowiekiem,
jestem taka fajna i z dodatkowymi kilogramami. Kurczę, bzdury. Wiem,
że mogę, ale potrzebuję pomocy. Potrzebuję motywacji.
Zastanawiając się nad planem na to jak sobie poradzić z problemem
zajrzałam na półkę z książkami i przyszedł czas na „Koniec z
cukrzycą i otyłością!”. Cukrzycy nie mam i nigdy nie miałam,
natomiast to drugie jest moim odwiecznym problemem. Postanowiłam
zaufać Hymanowi, mam nadzieje, że się nie zawiodę na Nim.
Czemu akurat tej
książce? Otóż dlatego, że autor prowadzi nas przez każdy dzień
i tydzień praktycznie godzina po godzinie. Publikacja, którą może
kupić każdy, a po przeczytaniu jej czuje się bardziej
indywidualnie potraktowana niż po wizycie u dietetyka.
Lekturę
mamy podzieloną na części,
pierwsza to typowe „pitu, pitu” o otyłości, o jakości
jedzenia, o uzależnieniu mózgu od jedzenia. Dla mnie nic nowego,
nic odkrywczego, ale nie zmienia to faktu, że to profesjonalne
podsumowanie wszystkich informacji, które osobiście zbierałam
przez wiele lat odchudzania – skutecznego na chwilę i
nieskutecznego w ogóle.
Część II, moja ulubiona! To zbiór
siedmiu kroków w leczeniu cukrzyco-otyłości. Mamy tutaj całą
masę testów do rozwiązania, które podpowiedzą nam na co
powinniśmy zwrócić szczególną uwagę. Co więcej mogą
zasugerować konieczność wizyty u specjalisty. Zadania rozwiązuje
się błyskawicznie, a wyniki są zaskakujące. Tam gdzie wydawało
mi się, że będzie całkiem dobrze okazywała się przysłowiowa
bryndza! Ciekawe czy tylko ja tak mam.
Część III to krótki, acz bardzo
rzeczowy rozdział motywujący nas do działania i pomagający
przygotować się do sześciotygodniowego planu działania.
Kolejna część to esencja książki -
tak trzeba to ująć. Czyli cały plan przygotowany przez Marka
Hymana.
Następne dwie, to wnioski i
podsumowania oraz plany posiłków, z których można acz nie trzeba
korzystać. Jest również lista zakupów, która pomoże nam
przetrwać każdy tydzień.
W założeniach bardzo podoba mi się
to, że autor będzie prowadził mnie niczym dziecko we mgle przez
zawiłościach swojego planu. Każdy tydzień ma w bardzo przejrzysty
sposób przygotowany dziennik oraz podsumowanie. Co nam wolno, czego
nie. Co powinniśmy i kiedy. Chyba tego mi trzeba! To co zaczynamy?
Od teraz!
Mam nadzieje, że razem sprawdzimy
skuteczność. Ja ze swojej strony jestem winna autorowi sumienność.
Skoro chcę oceniać jego dzieło po wynikach, to muszę się
bezwzględnie dostosować do jego zasad. Dobrze, że mamy lato.
Będzie taniej, smaczniej i zdrowiej.
Pierwszy tydzień!
Czego należy unikać:
- Cukru w każdej formie i pod każdą postacią.
- Wszystkich potraw mącznych.
- Żywności przetworzonej
- Glutenu i produktów mlecznych.
- Wszystkich ziaren i warzyw skrobiowych oraz owoców (poza 1/2 filiżanki owoców jagodowych)
Co należy włączyć:
- Żywność wysokiej jakości.
- Posiłki o niskim ładunku glikemicznym.
- Potrawy bogate w fitonutrienty.
- Wolno wchłaniane węglowodany.
- Kwasy tłuszczowe omega-3 i inne zdrowe tłuszcze
- Proteiny wysokiej jakości
- Zioła i zdrowe przyprawy
- Trzy główne posiłki i 2 przekąski
- Świadome jedzenie
Lista kontrolna pierwszego tygodnia
(czyli to co robimy w pierwszym tygodniu codziennie):
- Wstajemy godzinę przed śniadanie i oddajemy się ulubionej aktywności fizycznej.
- Śniadanie: mogą być jajka, koktajl zaproponowany przez autora lub coś z przepisów zamieszczonych w książce.
- Prowadzenie dziennika. Mam zapisać co zjadłam i jak się czuję po jedzeniu.
- II śniadanie: np. Garść orzechów i owoce jagodowe
- Mam zapisać co zjadłam i jak się czuję.
- Obiad. Może być z przepisów doktora.
- Prowadzenie dziennik, czyli mam zapisać co zjadła i … jak się czuję :)
- Podwieczorek. Tu mamy sobie poeksperymentować oczywiście wszystko w ramach zasad Hymana.
- I znów mam zapisać co zjadłam i jak się czuję.
- Kolacja. Tak, tak. 3 godziny przed spaniem!
- Dziennik. Co zjadłam, jak się czuję. Mam się zastanowić jak moje doświadczenia z przygotowaniem posiłków wpłynęły na spędzenie dnia. Jaką poprawę dostrzegłam w zasobach energii, czy się lepiej koncentruję, a może już się fizycznie lepiej czuję?
Dodatkowo w ćwiczeniach do mojego
dzienniczka mam wpisać:
- Czy mam pewne opory wobec przedstawionych zmian, na czym one polegają. Czy może to być wynik uzależnienia od pewnych potraw. (O KURCZĘ, TAK MAM I TAK JEST TO UZALEŻNIENIE!)
- Czy należę do osób, które „nie znoszą” warzyw? Nie raczej nie. Zjem jak trzeba, całkiem lubię.
Ten tydzień obfituje w ciekawostki, o
których postaram się codziennie wraz z wpisami z mojego dzienniczka
udostępniać. Mam nadzieje, że taka przygoda z tą dietą
przypadnie Wam do gustu. Powiem szczerze, że widać kompetencję u
autora. Inaczej nie podściełałabym się takiego zadania.
Trzymajcie kciuki. Doktorze Hyman'ie ORCIA NADCHODZI!
Sprawca zamieszania! Dr Mark Hyman. |
Ja osobiście nie wierzę w żadne cud książki cud dietetyków dla każdego. Wszystkie w sumie stanowią o tym samym - mniej węgli, więcej białka i warzyw, więcej ruchu. Jak dla mnie nic odkrywczego. :)
OdpowiedzUsuńTo oczywiście 100% racji. Ale w sumie skoro mądrze prawią, to czemu nie? :D
UsuńMoże nic odkrywczego alekażdy potrzebuje takiego kopa po którym zaczyna nad wszystkim się zastanawiać i zaczyna dbać o siebie. Ja np trafiłam na cudowną panią dietetyk która mi wszystko uzmysłowiła.
Usuńja uważam, że każdy sposób dobry, byle nas zmotywował do mądrej diety i zdrowego odżywiania :)
OdpowiedzUsuńPrawda! :]
UsuńOm... moja dietetyk była chyba zbyt pochłonięta sobą. Spotkania z nią nic mi nie dawały. :/ Czułam tylko wyrzuty sumienia, jak szłam do niej, a wiedziałam, że grzeszyłam. Chyba nie o takie emocje w diecie nam chodzi. :]
OdpowiedzUsuńTo wychodzi na to,że ja sama sobie Dr Mark Hyman :) dziennik jedynie w pamięci prowadzę:) Od samego początku jestem na diecie bez węglowodanów-zero białej mąki,zero ziemniaków,zero ryżu,nawet kaszy sobie odmawiam...ale owoce i warzywa to podstawa. Zapewne w książce w odstawieniu pewnych składników chodzi o obniżenie glukozy we krwi-miałam cukrzyce ciążową,byłam na specjalnej diecie-więc te odstawianie owoców to ja polecam cukrzykom,nie tobie. Bakalie i ziarna pojawiają sie u mnie tylko w owsianych,beztłuszczowych ciastkach na miodzie...Też biegam jak Ty i od maja mam za sobą 9kg. Leń i wątpliwości i mnie dopadły. Mam słabą wolę-ale co rano patrząc w lustro mówię-jestem z Ciebie dumna! To motywuje. Dzięki temu nie podjadam...zawsze na wypadek ataku głodu na słodkie mam pod ręką te domowe ciastka lub żurawinę-garść i gębę od słodkiego wykręca...
OdpowiedzUsuńAlex dzięki za radę chyba faktycznie trochę dr Marka zmodyfikuję, wczoraj popołudniu chciało mi się mega słodkiego. Normalnie zjadłabym owoce, ale nie! BO nie wolno, to o 17 rzuciłam się na kawałek sernika. Odpukać, był zrobiony po mojemu. Najbardziej mnie de motywuje, że waga stoi w miejscu. Ani drgnie.
Usuńu mnie po straceniu 8 kg też ani drgnęła...przez 2-3 tygodnie 0,5 kg...tyle co nic...bieganie powiększyłam o brzuszki z pilatesu Chodakowskiej i przeprosiłam się z trampolina mojej 5 letniej córci robiąc na niej tez po bieganiu wygibasy z internetowego treningu...po tygodniu szał pał - poszło aż...uwaga - 1 kilo!!! ale ruszyło się to najważniejsze...chyba na te zastoje trzeba już coś więcej niż dieta i bieganie bo inaczej tego nie wytłumaczę :(
Usuń