We wtorek zaczynam 4 tydzień choroby. Wczoraj odebrałam prześwietlenie klatki piersiowej i najwyraźniej jeszcze troszkę pochoruję.
07.08.2013 ważyłam 118 kg. Przez trzy tygodnie nie biegałam, gdzieś po drodze jeszcze urodziny były, jakaś impreza i dodatkowe 5kg złapane.
W dniu dzisiejszym:
Waga: 107,8 kg
Biodra: 113 cm
Pas: 92 cm
Biust: 107
Udo: 60 cm
Łydka: 40 cm
w porównaniu z ostatnim ZAREJESTROWANYM na blogu pomiarem:
Biodra: - 4 cm
Pas: -2 cm
Biust: -3 cm
Udo: -4 cm
Waga: 5 kg mnie, aczkolwiek fizycznie to od 7.08 schudłam ponad 10 kg ;)
Dla porównania:
Najbliżsi stwierdzili, że wykorzystuję chorobę do odchudzania. Wcale tak nie jest. Jem mniej bo nie mogę jeść.Staram się jak mogę dojechać przynajmniej 1500 kcal dziennie, ale nie daje rady. Sokami już nadrabiam. Dochodzę max do 1000kcal.
Zostało mi 6 kg do stracenia i będę mogła powiedzieć, że rozprawiłam się z jojo i jestem przy wadze minimalnej. Pewnie z czasem się uda to osiągnąć, boje się tylko joja pochorobowego. Muszę wymyślić na nie sposób. Niby jeszcze przez jakiś czas pomęczę się z moją chorobą, ale czas na myślenie o tym jak sobie z problemem poradzić jest już teraz.
Jesteś boska, podziwiam ciebie pełen szacun za wytrwałość :-)
OdpowiedzUsuńWracaj szybko do zdrowia :) figurka na aktualnym zdjęciu już naprawdę fajna :)
OdpowiedzUsuńświetne postępy :) nie obawiaj się, jeśli nie będziesz przekraczać swojego dziennego zapotrzebowania kalorycznego to efektu jojo nie będzie :)
OdpowiedzUsuńOoo rany połowy już nie ma:)
OdpowiedzUsuń