Niezbędnik obserwatorów gwiazd



„Niezbędnik obserwatorów gwiazd” to książka, ale nie taka zwykła. To pozycja do której warto sięgnąć gdy coś w życiu nam nie idzie, gdy nie widzimy żadnego wyjścia z trudnej sytuacji. Nawet wtedy, gdy życie pokazuje nam, że chyba gorzej być nie może.

„Wierzysz, że pochodzę z przestrzeni kosmicznej? Uwierzysz, kiedy mnie zabiorą. Do tego czasu jednak potrzebuję kogoś, kto pomoże mi ukończyć moją misję na Ziemi. Wyglądasz mi na dość emocjonalną osobę, a mnie interesuje badanie emocji. Czy można ci zaufać?”

W mojej opinii ten cytat idealnie odzwierciedla klimat i nastrój książki.

Na stronie wydawnictwa Otwarte możemy przeczytać o autorze:

„Matthew Quick

Amerykański pisarz, finalista nagrody Fundacji Hemingwaya (Hemingway Foundation / PEN Award) w 2009 roku. Dorastał w New Jersey, a obecnie mieszka w Massachusetts ze swoją żoną – pianistką i pisarką Alicią Bessette. Ukończył literaturę angielską na La Salle University. Rzucił pracę nauczyciela języka angielskiego, aby napisać swoją pierwszą powieść – „Poradnik pozytywnego myślenia”. Inne książki jego autorstwa to „Sorta Like a Rock Star” (2010), „Boy 21” (2012) oraz mająca się ukazać w 2013 roku „Forgive Me, Leonard Peacock”.

Jego powieści zostały przetłumaczone na ponad 20 języków. Prawo do sfilmowania najnowszej, nieukończonej jeszcze książki „The Good Luck of Right Now” zakupiła wytwórnia DreamWorks.„

Trochę suchych faktów, ale książkoholik chcę wiedzieć jak najwięcej o autorach, których książki przypadły mu do gustu. Gdzieś w sieci wyszperałam informacje, że Matthew Quick cierpiał na depresję. Może właśnie dlatego tak dobrze potrafi oddać emocje bohaterów, które wydają się czytelnikowi bardzo autentyczne.

Nie będę Wam za dużo zdradzać o fabule, w bardzo skondensowanej formie to co musicie wiedzieć o książce zanim o niej sięgniecie przeczytacie w kolejnym akapicie.

Bellmont – mała mieścina opanowana przez czarne gangi oraz irlandzką mafię, to rodzinne miasto Finley oraz jego dziewczyny Erin. Chłopak większość ze swoich 18 lat przeżył bardzo schematycznie. Szkoła, treningi koszykówki, spotkania z dziewczyną, opieka nad niepełnosprawnym dziadkiem. Jego największym marzeniem było uciec z tej dziury razem z Erin. Wszystko się zmienia, w dniu gdy trener prosi go o przysługę, o „opiekę” nad synem nieżyjącego przyjaciela, który jest nieco dziwny… Uważa, że przybył z kosmosu i chcę tam wrócić!

Ta pozycja to studium psychiki osób żyjących w patologicznej okolicy. Z jednej strony pokazuje nam, że życie potrafi być najprawdę parszywe, a z drugie daje nadzieje. Bezpruderyjnie udowadnia, że nie może być tak źle, aby nie mogło stać się lepiej.

Nie wiem czy jest sens rozkładać tę książkę na czynniki pierwsze i analizować fabułę, kreację postaci czy styl pisania autora. Do niczego nie można się tutaj przyczepić. Wszystko jest lekkie, przyjemne i takie jak powinno być. Po przeczytaniu książki, czułam „niedosmak” spowodowany tym, że za szybko się skończyła. Po pierwszych piędziesięcu stronach książki czytelnik stwierdza „ojj… przecież dopiero co zacząłem”. Jest to spowodowane piórem autora. Mamy wrażenie, że siedzimy i słuchamy opowieści kumpla, który opowiada nam swoją dramatyczną historię. Czasami zastanawiałam się o czym jest ta książka, o tym jak ciężko jest żyć w podłej okolicy, o stracie najbliższych, czy może też o problemach emocjonalnych. Odpowiedź jest prosta to książka o tym, że będzie lepiej. Zawsze po burzy pojawia się słońce, wcześniej czy później.

Finley, Erin i Russ, niby nastolatki, ale z dorosłymi problemami, zachowują się odpowiednio do rangi kłopotów jakie ich dotykają. Wielu czytelników zarzuca brak autentyczności ich kreacji, nie zgadzam się z tymi opiniami. Najwidoczniej wydają je osoby, które miały szczęśliwy start w dorosłość. Młodzież potrafi wykazać się dojrzałością większą niż niejeden trzydziestolatek. W obliczu problemów, które spotykają naszą trójkę zapewniam, że światopogląd się zmienia i aby przetrwać trzeba szybko dorosnąć, emocjonalnie i intelektualnie.

W mojej opinii na największą uwagę zasługuję „Numer 21” czyli Russ. Mam wrażenie, że autor poprzez niego pokazuję nam, jak wielkiego kalibru zmiany w człowieku mogą wywołać traumatyczne wydarzenia.

Ciężko jest napisać tak książkę tak ubraną w pozytywne emocję, która porusza tak trudne problemy społeczne i emocjonalne. Quick i tym razem pokazał, że jest terapeutą udręczonych dusz, niosący nadzieje, na dobre jutro. Dziękujemy.



Ocena: 8/10

Orcia

Phasellus facilisis convallis metus, ut imperdiet augue auctor nec. Duis at velit id augue lobortis porta. Sed varius, enim accumsan aliquam tincidunt, tortor urna vulputate quam, eget finibus urna est in augue.

1 komentarz:

  1. Nie czytałam "Poradnika pozytywnego myślenia" tego autora, ale mam w planach tę pozycję. Mam nadzieję, że "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" trafi na moją półkę, bo po Twojej recenzji stwierdzam, iż to lektura idealna dla mnie.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, gdy zostawisz ślad po sobie. A jeszcze fajniej jak dodasz do obserwowanych. :)