W swoim krótkim życiu nauczyłam się jednego. Nie wolno generalizować bo można kogoś bardzo mocno skrzywdzić. Natomiast ostatnio mam okazję współpracować z nastolatkami w przedziale wiekowym powiedzmy 11 do 16 lat. Czasami mam ochotę ich wyściskać, bo są bardzo kochani. Natomiast przez 60% czasu mnie krew zalewa z paru powodów. Postanowiłam na łamach mojego skromnego bloga wyrzucić z siebie trochę żółci i frustracji.
Parę grzechów głównych nastolatków oczami prawie trzydziestolatki.
1. Niecierpliwość.
"No kiedy!", "spóźniacie się z informacjami 10 minut, tak nie może być", "No opiszcie w końcu", oraz wiele innych przykładów. Moi kochani, naprawdę czasami każdy z nas ma taki kołchoz w pracy, że może pozwolić sobie na spokojną korespondencję po paru dniach. Takim ekstremalnym przypadkiem, który mi się przytrafił było otrzymanie 7 wiadomości pod rząd delikatnie mówiąc opierdalających mnie "bo nie odpisuję" - dodam, że była godzina 22:50 w sobotę...
Lekarstwo: tylko spokój nas uratuje! Troszkę cierpliwości, a każdemu z nas będzie się żyło przyjemniej.
2. Skróty myślowe.
"Dosko", "yolo", "lol", "żal" - ale o co chodzi? Czasami naprawdę nie wiem jak odpisać, bo nie wiem jaki przekaz płynie z wypowiedzi. Można rzec stara jesteś i się czepiasz. Nie jestem jeszcze tak stara. Może się czepiam, w końcu sama nie jestem mistrzem pióra. Zawsze wychodziłam z założenia, aby dostosowywać swój język do współrozmówcy. Gdy rozmawiałam z babcią nie mówiłam "sorry", tylko "przepraszam". To wszystko składa się na naszą kulturę osobistą i dobre wychowanie.
Lekarstwo: dostosuj swój język do rozmówcy.
3. Bezczelność
Brutalnie brzmi, prawda? Inaczej tego się nie da nazwać. Gdy przekazuję informację nastolatkom, taką która jest niezgodna z ich przeświadczeniem oraz ich stanem wiedzy, lub po prostu niewygodną natychmiast padają oszczerstwa, że kłamie, że jestem niedoinformowana, a czasem gorzej! No przepraszam, a przyszło Wam kiedyś do głowy, że to może Wy racji nie macie?
Lekarstwo: Więcej pokory.
4. Niedbalstwo.
Prosisz aby taka "Asia" coś zrobiła, robi to jak najbardziej niestarannie się da. Ciśnienie mi rośnie gdy daję zadanie, proste przyjemne i nikt nie potrafi podejść do tego z sercem. Nie to jest najgorsze, najgorsze jest to, że później młoda gawiedź oczekuję, że to będzie dobrze ocenione. "No przecież w końcu zrobiłem/zrobiłam"
Lekarstwo: Wkładaj serce w to co robisz, a będzie Ci to wynagrodzone.
5. Brak szacunku.
Wiąże się to z punktem trzecim. Do cholery fajnie jak młodzież mnie traktuje jak rówieśnika, ale troszkę szacunku mi się należy. Jestem średnio 2 razy starsza... Wypadało by wykazać się i odrobinkę postarać i pokazać się od dobrej strony zaprezentować.
Lekarstwo: Traktuj innych tak, jak chciałbyś w przyszłości być traktowana/y.
6. Roszczeniowość.
Taka, że aż boli! 70% młodych ludzi uważa, że wszystko im się należy! A może warto na coś zapracować? Wtedy lepiej smakuje.
Lekarstwo: Ciężka praca się opłaca.
Zdarzają się oczywiście sytuację, w których dzieciaki wykazują się mega kreatywności i wielkim zaangażowaniem, wtedy są takie kochane, że wszystkie grzechy są im zapominane. Dla takich chwil warto z nimi pracować!
Orcia, Orcia, Orcia... co ja Ci mogę rzec. Problem młodzieży, którą tutaj wspominasz jest tak powszechny, a ja spotkałam się z nim już tak dawno temu, że głowa mała. Widzę, że w temacie nie zmienia się nic. Roszczeniowość, infantylność to podstawowe problemy nastolatków, które chcą być traktowane jak dorośli.
OdpowiedzUsuńCo do skrótów myślowych, jak dla mnie jest to zrozumiałe- nasz rocznik też miał swoje fazy. Myślę, że wynika to właśnie z faktu, że traktują Cię jak równą, kumpelę, a nie kogoś kogo należy szanować, bo jakby nie było jest jego szefem, czy też w gruncie rzeczy kimś całkiem obcym. Granica zanika i stąd takie teksty. Być może jest w tym też trochę Twojej winy.
Nie mniej... ta dzisiejsza młodzież jest momentami przeokropna... Aż ręki opadają :(
Nie poczuwam się do winy, nieraz są to wiadomości pierwszy raz wysyłane. Czyli nie mieliśmy bezpośredniego kontaktu, więc nie ma mowy o wyznaczaniu granic. :)
Usuń