Z racji, ze została mi połówka kapusty z niedzielnej surówki, postanowiłam dziś na obiad zaszaleć z nią.
I zrobiłam coś udającego gołąbki bez zawijania. Wielka improwizacja, nie przeglądałam przepisów, nie szukałam na necie - po prostu gotowałam.
Składniki:
- 0,5 kg mięsa od łopatki
- 0,5 główki małej kapusty
- 1 jajko
- łyżka bułki tartej
- opakowanie przecieru pomidorowego
- saszetka ryżu
- przyprawy
- suszone grzyby
- Mięsko i ćwiartkę kapusty mielimy w maszynce do mielenia na grubym sicie.
- Gotujemy w tym czasie ryż, do połowy miękkości.
- Miesko, mieloną kapustę, jajko, bułkę tartą, podgotowany ryż i przyprawy ja dałam sól, pieprz, majeranek i połówkę gałki muszkatołowej (tej od Royalbranda - zapach szedł po całej kuchni, świeżo-mielonego pipeprzu nie było czuć a gałkę tak. ).
- Z powstałej masy robimy kotleciki i smażymy z obu stron na patelni.
- Po podsmażeniu przekłądamy do garnka i dusimy z odrobiną wody pod przykryciem, dodajemy wcześniej namoczone grzybki.
- Po około 30 minutach, wszystko zalewamy przecierem pomidorowym i gotujemy jeszcze przez 15 minut.
Równocześnie dusiłam poszatkowaną kapustę z grzybami, pod koniec dodałam przyprawy oraz przecier pomidorowy.
Smakiem dominującym nie była kapusta co ciekawe, a moja ukochana gałka. Wszystko było wzorowo zrównoważone słodycz kapusty i kwasek pomidorów. Dla mnie i mojej rodziny bomba.
Wyszło bardzo atpeyczne danie :)
OdpowiedzUsuńwww.katarzynagotuje.blogspot.com
Super takie gołąbki ryżowe ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że wróciłaś !
Mniaaam! Ostatnio mogłabym jeść gołąbki codziennie :D
OdpowiedzUsuń