Wybiła godzina 12:00 a ja jeszcze nie jadłam śniadania. Stwierdziłam - NIE! Rzuciłam wszystko i poszłam do kuchni. "Buszando" w lodówce skończyło się tym, że miałam na stole: szpinak, mielone z wczorajszego obiadu, tortille z biedronki i musztardę. Czemu nie?! Dodałam odrobinę jogurtu do musztardy i czosnku. Połowę kotleta pokroiłam w paseczki. Ułożyłam ładnie na tortilli posypałam szpinakiem "bejbi", polałam sosem. Zawinęłam, ugrillowałam bez tłuszczu.
W ten sposób zjadłam przepyszne i pożywne śniadanie. Kalorycznie około 300 kcal, w sam raz.
Pyszne było i cieplutkie to ważne w taką pogodę.
Osobiście za szpinakiem nie przapadam ,ale jestem ciakwa jak smakuje w formie takich zwykłych lisci ;)
OdpowiedzUsuńZupełnie inaczej niż ten, którym faszerowano nas w przedszkolu. Polecam szpinak w tej formie!
Usuńprzegląd lodówki przynosi zawsze najlepsze efekty :D tortille uwielbiam - im więcej zieleniny, tym lepiej! mniami
OdpowiedzUsuń